To moja pierwsza i ostatnia kartka walentynkowa... z tego powodu,że mam tylko jedną do wręczenia-mojemu mężowi rzecz jasna :)
serduszka z Ikeowskich papierów,stempel z ILS,domki z kartek starej książki,papiery ILS ,tasiemka od Dorki :* no i nie byłabym sobą gdyby zabrakło koralików :D
a to co wymyślił mój małżonek po skutecznym marudzeniu,że tasiemki plączą mi się w pudełku :)
9 komentarzy:
Bardzo podoba mi sie Twoja karteczka:)
Fantastyczna jest! Radosna bardzo, ale nie przesłodzona. Takiemu mężu co wieszaczek na wstążki zrobił naleźy się bez dwóch zdań- i nikomu innemu:-)
pozazdroscic i tej sporej kolekcji tasiemek i tak pomyslowego meza,co pomaga w utrzymaniu porzadku z tymi tasiemkami wlasnie :)
serca uskrzydlone uwielbiam! a u Ciebie cale stado takich! super!!! :)
no tak miłość uskrzydla
jak tu doczekać do 14 z taka piękną laurką
Bardzo wdzięczna karteluszka!!! I kolory śliczne !!!
No, no, bardzo mi sie podoba kartka z latającymi sercami :) Świetna!
Śliczna kartka :) Bardzo mi się podoba :)
Dobrze jest mieć takiego dobrego i pomysłowego męża :)
Dziękuję za odwiedzinki :)
Cieszę się, że trafiłam w końcu na Twojego bloga :)
łatające serduszka są urocze- świetna karteczka :)
a taki wieszaczek na tasiemki tez kiedyś będę mieć:P
śliczna karteczka! i te latające serduszka mnie zauroczyły :)
Prześlij komentarz