Niedziela upłynęła mi na walce z maszyną do szycia :) kupiłam sobie pieknego Łucznika 2008 :) nareszcie!!!
Przeczytałam instrukcję,do tego kilka artykułów i porad z google i ...nie mam zielonego pojęcia o co w tym chodzi :( Dla usprawiedliwienia dodam,że w życiu nie szyłam na maszynie ( nie smiać się !!)
Na ratunek zawołałam mądrą głowę w tej dziedzinie- niezastąpiona teściowa wytłumaczyła łopatologicznie co i jak i tadaaaaam....ja szyję !!!!Już dziś wieczorem będzie pierwsza kartka z maszynowym przeszyciem :)
A nawiązując do maszyny i do mojej listy zachcianek:
4 komentarze:
Miałabym to samo. Moja babcia była krawcową, ale działanie maszyny wydawało mi się byc związane z magią. Byłam za młoda, żeby Babcię przekonać, żeby mi pokazała co i jak. Ale mama mojego Lubego kiedyś mnie przy maszynie posadziła i dała zasłony do podłożenia. No i jakoś poszło. Wprawdzie póki co dalej niż poza obszywanie kartek (a i to jeszcze dość krzywo:-)) nie posunęłam się w umiejętnościach, ale maszynę mam:-) A Twoja wish-lista jest boska:-) I częściowo się z moją pokrywa. Tylko zamiast promarkerów chcę akwarelowe kredki, a zamiast nagrzewicy na razie stosuję żelazko, ale wszczęłam procedurę przekonywania Lubego, że potrzebna nam opalarka, która nagrzewnicę może zastąpić:-)
Jak ja lubię te Twoje rysunki :)
Gratuluję nowego nabytku i czekam na uszytą kartkę :)
hi hi ja wczoraj też przywiozłam od mamy starego łucznika , którego nie używa. Ja mam swojego kochanego BROTHERA ale było mi go szkoda bo ja czasami szyję inne rzeczy. Chyba jakies fluidy !! Rysunki kocham i może kiedyś poproszę o użyczenie na kartkę )))) lista pokrywa się z moją ale dodałabym jeszcze jakąś maszynkę wycinającą. Czekam na foty maszyny w całej okazałości no i oczywiście pierwsze przeszycia !!!!
a i jeszcze jeśli chodzi o embosing to ja używam opalarki do drewna takiej normalnej ze sklepu budowlanego , bardzo dobrze sie sprawdza ( oczywiście nie daję całej mocy hi hi )
Prześlij komentarz