poniedziałek, 27 grudnia 2010

*JESTEM*

Jestem,żyję i mam się nieźle choć ciekawie nie było.Dwa tygodnie po porodzie trafiłam do szpitala z pooperacyjnem zakażeniem.Ból,łzy,długie leczenie....teraz jest już lepiej choć czasami odczuwam pewien dyskomfort.Gdy zapytałam lekarza czemu tak się stało,usłyszałam,że tak się dzieje raz na dziesięć przypadków.Oczywiście ja musiałam być tym jednym przypadkiem :(

A poza tym u mnie bez zmian.Na razie nie tworzę nic ze scrapbookingu bo nie mam na to siły ani czasu.Oczywiście nie znaczy to,że już całkiem przestałam.Muszę się po prostu pozbierać.

Siły nie mam bo mały daje mi nieźle w kość,w nocy budzi się bardzo często i niestety kolki go męczą a dla mnie luksusem jest godzina snu w nocy.Za to w dzień dużo śpi ale wtedy muszę znaleźć czas dla drugiego dziecka,teraz jeszcze przygotowania do chrztu i opieka nad mamą ,która jest po operacji wstawienia protezy kolana.Dużo tego...ale trzymam się.Ta z was,która jest już matką wie,że matka zawsze znajdzie siły...facet już dawno umarłby z bezsilności...heheheee....

A Adaś to już duży mężczyzna,waży całe 5 kilo,czyli na miesiąc przybieraz średnio 1 kg.Wyssysa mamusię do granic niemożliwości ,dużo się śmieje i uwielbia wpatrywać się w lampy ,aktualnie w światełka na choince :D Najważniejsze,że jest zdrowy :)

Pozdrawiam Was kochane serdecznie,przepraszam,że do Was ostatnio nie zaglądałam,pewnie  ominęło mnie mnóstwo fajnych rzeczy i pięknych prac.Obiecuję powolutku nadrabiać zaległości ,a wszystkim tym,wobec których miałam zobowiązania przesyłam moje przeprosiny.Niestety,nie wszystko w tym miesiącu zależało ode mnie....


taki jestem duży :)

12 komentarzy:

jelonkaa - Ilona Wolnik pisze...

Będzie dobrze :o) A zakażenie pooperacyjne się zdarza, też to miałam tylko że od razu po cesarce....wystarczy mała bakteria, która przeszła sobie przez powłoki brzuszne i gotowe. Odpoczywajcie i cieszcie się sobą.

asica.p pisze...

sciskam i buziaki posylam:)
piekny maluch

malflu pisze...

O rany...nie zazdroszczę :-( życzę Ci kochana dużo zdrówka i siły i wytrwałości. Ten mały Mężczyzna i jego uśmiech wynagradzają Ci pewnie trudne chwile...Pozdrawiam i trzymam kciuki za Was

Monia - Monika Jakubowska pisze...

Jest ciężko, ale będzie lepiej :)
Ściskam Was i życzę duuużo sił :)

Unknown pisze...

Cudny maluch! Trzymaj się dzielna mamo!!! Buziaki! Gosia S.

Joanna Oborska pisze...

Życzę Ci, Basiu, żebyś już wyszła z zakrętu na prostą. Adaś wygląda super! To już prawdziwy, duży facet;)

Malutka... pisze...

Zdrowiejjjj, kuruj się i dochodź do siebie - wszystko wymaga czasu i to najważniejsze, by ten czas był, więc się nie forsuj :) Będzie dobrze ;) Adaś - ślicznyyyyy :)

Ewik21 pisze...

ale Adasko duży !!!!!!!!!!!!!!

madebyviva pisze...

ech... co tu dużo gadać - cudny chłop! Ja po cesarce z moim Adaśkiem też miałam jazdy z zakażeniami - i to w dodatku przez 3 m-ce... Ale potem napawdę jest lepiej :-). Trzymam kciuki z sił całych, aby mama szybko do siebie doszła po operacji, abyś ty szybko do siebie doszła po tym całym koszmarze cesarskiego cięcia i żeby dzieciaczki były zdrowe i tak się pięknie śmiały do ciebie, jak Adaś na zdjęciu :-)

na-uboczu pisze...

trzymam kciuki aby Ci sił nie brakło, ale myślę, że ten Malec wprost dodaje skrzydeł :)

vairatka pisze...

Życzę duuuużo siły i zdrówka, dzielna mama jesteś, Adaś jest śliczny i napewno wynagradza wszelkie zmęczenie i ból :) Mimo wszystko próbuj znaleźć czas na wypoczynek, bo organizm prędzej czy później może się zbuntować - czego ja zmęczona matka jestem dowodem... Trzeba o siebie dbać, mimo wszystko ;) Pozdrawiam gorąco i ściskam :)*****

jhonwing pisze...

เว็บคาสิโน ลงทุนน้อยกำไรเยอะฝากถอนไม่มีขั้นต่ำมั่นคงปลอดภัย