Musiała być grzeczna w tym roku bo aniołek zostawił dla mnie piękne prezenty.I tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką kredek akwarelowych i farb akrylowych ( i książki o Dr.Housie :D ).Siedze teraz i odbijam Magnolijki, koloruje i za Chiny ludowe nie umiem poskromić tych kredek :(
Pokolorować rysunek? co w tym trudnego?
Ano wszystko!! A to widać przejścia,a to kolor za słaby,a to za mocny-wskutek czego Magnolijka wygląda jakby przedawkowała solarium lub sok z marchewki ;)
Ale spokojnie,opanuje te kolorowe diabełki....krok po kroczku
I jak to zwykle po świętach bywa,w moim potfelu tylko kurz został.A mi po nocach śnią się brzegowe dziurkacze MS :( Trzeba sobie jakoś radzić i brzegowy dziurkacz wyczarowałam z ...narożnego.Wystarczy wyciągnąć ogranicznik i powtarzać wzorek jeden obok drugiego...wychodzi piękna "koronka: ":)
Jednak nie całkiem się rozleniwiłam tymi świętami-główka pracuje :)