Widocznie podświadomie potrzebowałam koloru,skoro wczoraj spod igły wyszedł mi taki paw :))
Mnóstwo koloruuuuu....to lubię :))
Tylko po piętnastu minutach wszystkie niteczki zaczęły mi się plątać w oczach i nie mogłam nawlec nitki na igłę :))
koniecznie musiał mieć pomalowaną powiekę-zalecenie mojej córki :))
pozdrawiam i dziękuję wszystkim tuzaglądaczom za pozostawione słówko :*
a ja sie powtarzam i powtarzam ... piękne cudo!!! super kolorki !!
OdpowiedzUsuńO kurczątko ależ cudna ptaszyna!!!
OdpowiedzUsuńale obłędny!!! super te kolory!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny
OdpowiedzUsuńno cudo!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoski jest, no cudo! Dzisiaj mam "dzień pawia", niestety tego drugiego pawia, mój kocurek się struł :/ Na szczęście już jest lepiej.
OdpowiedzUsuńExtra!
OdpowiedzUsuńBoski - taki optymizm w jednym małym pawiu :-) no i córka miała rację z pomalowana powieka jest pawiem w pełnej krasie
OdpowiedzUsuńBOSKI jest!!!!
OdpowiedzUsuńObłędne kolorki!!! Piękny jest:)
OdpowiedzUsuńAle szał! Coś pięknego, dawka energii niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńeksplozja koloru!!! fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńPiękny ten pawik ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny, przypomina mi ptaka Bulbulezara
OdpowiedzUsuńWypasiony jest :) Mam 2 lewe łapy do szycia więc tym bardziej się zachwycam :)
OdpowiedzUsuńnie no czegoś tak pięknego to jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńWow! Cudo!
OdpowiedzUsuńAle musiałaś się napracować!