Pewnego wieczora,po długim ,wyczerpującym dniu,przy kubku ciepłej zielonej herbaty powstał bialutki,malutki zajączek.
Minkę ma nieco smutną,zmęczoną ale to pewnie wynik mojego nastroju w ten dzień.
Muszę nadrobić filcowe braki bo nawet się nie zorientowałam ,jak większość moich filcaczków znalazła już nowy dom :))
miłej ,nie burzowej niedzieli :**
O rany jest śliczny! Chętnie bym go przygarnęła jest do wzięcia?:)
OdpowiedzUsuńPrzesłodki!
OdpowiedzUsuńSmutny, ale przesłodki. Trzeba go moooocno przytulić :)
OdpowiedzUsuńOj jaki smutny....a taki śliczny:)
OdpowiedzUsuńMinkę ma taką, że tylko go przytulać i przytulać...
OdpowiedzUsuńBiedactwo.. ale śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńOgarnęła mnie taka tkliwość, gdy na niego spojrzałam... :)
OdpowiedzUsuńZajączek przesłodki, ale ty mi się kobieto nie smutaj! :)
OdpowiedzUsuń