Wczorajsze spotkanie ze rybnickimi ( i nie tylko ) skraperkami dodało mi skrzydeł :) Nowalinka udzieliła kilku cennych porad i zmotywowała do tworzenia,natomiast pozostałe dziewczyny naładowały pozytywną energią . Na początku czułam się troszkę onieśmielona towarzystwem... Arine, Nowalinka, Dorka , Piechotka i ja...początkujący pastuszek wśród nich. Ale okazało się,że to zwariowane,usmiechnięte i towarzyskie duszyczki.Wielkie dzięki kobitki :*I tak powstała moja dzisiejsza kartelucha ptaszkowa z ręcznym przeszyciem.Nie pytajcie jak wygląda mój pokłuty palec :) Jestem z niej zadowolona...w końcu od czegoś trzeba zacząć :)
w dolnym rogu mój pokłuty,biedny paluch :)
fotki robione na balkonie,bo w domu światło do niczego...tylko się nie śmiać :D
A u
Mamyjudo szansa na candy - kwiatuszki i mega-bradsy :)
U
Jolaska też słodkości...warto zajrzeć :)
Ale fajna ta karteczka, taka wesoła jak nasze spotkanie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ptaszki :)
Dzieki za miłe spotkanie :*
Bardzo wesoła karteczka! i jakie równiutkie przeszycie! :)
OdpowiedzUsuńNo, pełne poświęcenie, ja bym zrobiła rysowany ścieg:-) Bardzo fajnie wyszło, radosnie, niemal wiosennie... pomarzyć dobra rzecz...:-)
OdpowiedzUsuńA u mnie ten papier wciąż leży, a po obejrzeniu Twojej kartki aż mi szkoda, że go jeszcze nie wykorzystałam ;)
OdpowiedzUsuń