Dłuższa nieobecnośc spowodowana przydomowym szpitalem.Najpierw zachorował mąż,potem ja,Emilka i na koniec Adaś.Na szczęście jeśli o Adasia chodzi skończyło się tylko (albo aż) na katarku.Kropelki i woda do płukania noska i powinno być oki :)
A jesli chory mężczyzna w domu to wiadomo co się działo.To tak jakbym miałam trójkę dzieci.
Bo wiadomo-jak mężczyzna jest chory to cały świat powinien się wokół niego kręcić i nie daj Boże,zostaw go samemu sobie choć na pół godziny.
I tak,jeśli:
-Meżczyzna ma 36,8 stopni gorączki to umiera,kobieta jeśli ma 38,8 odkurza mieszkanie
-Meżczyzna kiedy jest chory musi mieć sniadanie do łóżka,gdy kobieta jest chora,robi mu to śniadanie a potem jeszcze obiad i kolację dla całej rodziny
-Mężczyzna jeśli jest chory śpi cały tydzień w tej samej brudnej piżamie i pościeli,gdy kobieta jest chora robi pranie codziennie.
-Mężczyzna gdy jest chory nie zajmuje się dzieć mi bo jak twierdzi nie chce ich zarazić,gdy kobieta jest chora,dzieci wiszą na niej 24h na dobę.
-Mężczyzna gdy jest chory woła o picie co pięć minut,gdy kobieta jest chora nalewa picie jednemu dziecku,karmiąc przy tym drugie.
-Mężczyzna gdy jest chory cały dzień spędza w łóżku oglądając TV,gdy kobieta jest chora jej dzień nie różni się niczym innym od tych,gdy chora nie jest.
To takie moje małe spostrzeżenia,a Wy moje drogie-dodacie coś od siebie ;) ?
trafiłaś w samo sedno sprawy, nic dodać nic ująć, sama prawda
OdpowiedzUsuńja bym jeszcze dodała: gdy mężczyzna zaczyna chorować, jedzie do lekarza od razu a kobieta czeka aż samo przejdzie (ewentualnie do lekarza zabiera ją już pogotowie ;) ) i ogólna konkluzja jest taka, ze dobrze, że mój mąż chorowity nie jest bo byśmy już dawno po rozwodzie byli :)
OdpowiedzUsuńHmmm....no ja mam inne doświadczenia w tej sprawie, całkiem inne, ja mogę chorować i mąż zajmuje się resztą, odwrotnie też.
OdpowiedzUsuńDzieci masz śliczne :)
Właściwie wszystko się zgadza, mogę dodać tylko tyle, że gdy jestem chora, to akurat wtedy dzieci mają największą potrzebę przytulania się do mnie, a potem same chorują :(
OdpowiedzUsuńKochana, skąd ja to znam... Mój mąż obraził się śmiertelnie jak trafiłam chora do szpitala... Co prawda szybko zreflektował się i mu przeszło, ale fakt jest faktem :/ Jak ja mogłam mu TO zrobić i zostawić go samego z domem i dzieckiem na głowie...
OdpowiedzUsuńw domu jest umierający, ale jak byliśmy u lekarza, to znajmomemu powiedział, że on tylko z dzieciakami, a przed chwilą w lekarza nie było części ciała, która by go nie bolała...........
OdpowiedzUsuńUściski kobieto zaprawiona w boju! Ja już nie mam sił porównywać... Dwa światy, nie? Najlepiej urwać się i chorować u mamy :D
OdpowiedzUsuńdobre :) no i niestety prawdziwe...zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuń