Mój mąż uwielbia zbierać grzyby...niestety w tym roku kiepsko było...grzybów brak.
Za sucho,za mokro,za ciepło,za zimno-takie tezy stawiał mój mąż...
ja mam inną..
pewnie wszystkie grzyby zeżarły takie oto stworzonka :))
a jesli już jakieś dało się znaleźć to najczęściej były to ...
bilans jest taki,że w zamrażarce mamy tylko jeden woreczek z grzybami i oszczędzamy go na świąteczne specjały ...
pozdrawiam -Basia
Z każdym postem coraz bardziej zachwycam się Twoimi filcowymi wytworkami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
takie grzybki, jak Twje, to ja mogę codziennie :) a ślimaczek przeuroczy :D
OdpowiedzUsuńprzesłodkie!!!
OdpowiedzUsuńooo ślimaczek jest przeeeuroczy)))))
OdpowiedzUsuńŚwietne sa oba, ślimaczek ma przeuroczy uśmiech :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę... ale słodziaki!:)))
OdpowiedzUsuńA to ślimak jeden no.....fajne te Twoje wytworki.
OdpowiedzUsuńAch jakie słodziaki...urocze! Cudowne!
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam:)
Ale słodziaki, prawie jak śpiące kotki albo pieski :D
OdpowiedzUsuń