Zwłaszcza jeśli chodzi o moje ciąże :)
Byłam w piątek u Pana doktora ,i co usłyszałam ? "Tutaj się nic nie dzieje Pani Basiu,pozamykane na 4 spusty"...załamka !!!
Myślałam,że chociaż drugie dziecko zaoszczędzi mi przenoszenia ciąży...Widać mały bierze przykład z siostrzyczki :)
Tak więc Pan doktor wyznaczył mi datę stawienia do szpitala na 4 listopada,podłączenie do kroplówki i 5 listopada urodzimy!!! Myslałam,że pęknę ze śmiechu ,jak to usłyszałam bo to jest sztuka urodzić drugie dziecko w ten sam dzień.Tak,tak...moja córuchna jest z 5 listopada i z nią była taka sama historia :)
Tak więc moje kochane,jeszcze tu z Wami pobędę,może nic nowego tworzyć nie będę ale na pewno relacja na bieżąco będzie :) Kciuków jednak nie puszczajcie,trzymajcie dalej...może wykulam się wcześniej niż 5 listopada..i na pewno dowiecie się o tym jako jedne z pierwszych ( mój mąż przeszedł szybki kurs z wstawiania notki na bloga :).
Buźka- Basia (jeszcze w dwupaku) :*
Basiu - no, faktycznie trafiasz w dziesiątkę ;-) Trzymam kciuki nadal i mam nadzieję, że 4 listopada to bedziesz wychodziła z malym ze szpitala, a nie pakowała się do niego dopiero :-)
OdpowiedzUsuńale fajnie:)kciukam zatem:)
OdpowiedzUsuńNie trzymam kciuków....to strata czasu....Ty wiesz co robię w zamian.
OdpowiedzUsuńBasia :-) Czary odprawię i raz dwa urodzisz :-) Trzymaj się a właściwie nie ...rozpakuj się :-)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki zatem nadal!! Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńTo byłby faktycznie niesamowity zbieg okoliczności :))) I co roku urodziny z dwoma tortami ;)
OdpowiedzUsuńKciuki nadal zaciśnięte :)
Jak patrzyłam na Twoje brzusio na jednej z poprzednich fotek to już się dziwiłam, że Ty jeszcze nie w szpitalu:) Ale skoro trzeba czekać, to trzymam kciuki i życzę lekkiego porodu:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, oby wszystko poszło po Twojej mysli!
OdpowiedzUsuń